Takie pytanie mnie dręczy od pewnego czasu. Jak działa firma pozycjonerska?
Ja nie jestem profesjonalnym pozycjonerem ale hobbystą więc mimo że bawie się
tym od lat zagadnienia znane tylko zawodowcom są dla mnie tajemnicą.
Dlatego też kiedy jeden z moich adresów, pryorytetowa witryna poleciała z
czołówki o kilkadziesiąt miejsc w dal a ja sobie nie mogłem poradzić zgłosiłem się
do profesjonalnej firmy pozycjonerskiej. Która to oczywiście miała "w jakiś pro sposób
dla laika kompletnie niepojęty", wspomagając się ogromnym, wartościowym zapleczem
przywrócić poprzedni stan rzeczy. Tak myślałem.
Mam firmę, pracuję z fachowcami więc z natury leszczy nie toleruję. Nie szukałem
ciamajdów ale zgłosiłem się do firmy o dużej renomie.
No i wzięli się do pracy.
Nadmienić muszę, że kłopotliwa domena ma kilka lat na karku, była skutecznie
pozycjonowana (acz lamersko, bo przeze mnie, tak myślałem) i znajdowała się na
czołowych miejscach pod wieloma frazami przez conajmniej rok.
.
.
.
.... mija już chyba 4 miesiąc.... i nic. Pozycja bez zmian, brak progresu.
Myślę wtedy sobie "Sp... coś chłopie, adres dostał filtr to sobie rady nie
mogą dać". Bo według mojej wiedzy, w takim wypadku rozwiązaniem jest
po prostu czas. Ale co dziwne, liczba linków kierujących do domeny
również bez zmian. Bo podobno są stałe, i podobno jeszcze nie zdążyły się
zaindexować. Hmm...
Zacząłem sobie więc rozmyślać i dyskutować ze znajomymi o tej sprawie.
I nasunął nam się taki wniosek. Czy to nie jest aby tak ....
Zbiera sobie taka firma pozycjonerska zleconka. Jak najwięcej. Oczywistym
jest że im więcej realizowanych zleceń tym potrzeba większego zaplecza, ale
o tym za chwilę. Umowy są podpisywane z jakże zachęcającą klauzulą gwarancyjną,
mówiącą o obowiązku zapłaty wyłącznie w przypadku sukcesów, wypozycjonowania
domeny na umówioną pozycję. Powiedzmy do top10, top5 lub do pierwszej trójki.
I teraz tak. Link do adresu umieszczany jest na jakimś dziadowskim zapleczu,
lub dodany do systemu wymiany i wszyscy idą na piwo.
Po powrocie okazuje się że kilku z klientów pozycjonowanych jest w tak słabiutkich
kategoriach, że nawet te lamerskie zabiegi wepchnęły domeny do top10 lub nawet czołówki.
Nieobeznani w temacie klienci (właściciele firm budowlanych, handlowych, straganów z ogórkami)
nie mogą się nacieszyć i nadziwić, jak to wspaniale i super mega pro zajęto się
ich sprawą. Nie było ich w Google w ogóle, a teraz są i to na drugim miejscu, niebywałe!!!
Z kont bankowych lecą spore przelewy a w firmie pozycjonerskiej trwa bal. Banknoty
fruwają w powietrzu, gra głośna muzyka a babeczki tańczą na stołach. Od jutra trzeba
wziąć się do pracy, by wysokie pozycje tych kilku/nastu klientów utrzymać. Ale teraz
jest już pewne, że kategorie są słabe więc nie będzie to trudne, podciągnie się suwaki
w Linkme przy linkach i możemy pić dalej. A kasa regularnie spływa do kabzy.
A co z resztą klientów? Przeczekają okres umowy a potem usłyszą "Nie dało się, google
jest nieprzewidywalne".
Czy to właśnie tak wygląda? Jestem przekonany że tak.
Nie chodzi mi wyłącznie o mój przykład, on mnie bawi, nie jestem zfrustrowany ale o tym za
chwilę. Wyciągam taki wniosek z różnych obserwacji. Oglądam sobie strony domowe osób
nazywających się pozycjonerami, często widać po poziomie wykonania i ofercie że to jacyś
gówniarze. Ogłoszenia na Allegro to następny przykład.
Albo weźmy na przykład trafność
wycen firm pozycjonerskich. Na przykładzie tej mojej oczywiście. Kolega-współpracownik
założył sobie sklep online. Jako że szukał pozycjonera na Allegro poleciłem mu firmę,
która pozycjonowała dla mnie, to był wtedy jeszcze początek naszej współpracy więc
wydawali mi się bardzo pro.
Wycenę jaką otrzymał za jedno słowo klucz była kwotą czterocyfrową. Zdumienie było
spore, jako że ja mam na umowie tylko kilkaset złotych. To dlaczego on ma bulić kilka tysięcy, skoro
tematyka podobna?
Kolega oczywiście z oferty nie skorzystał, a ja dla testu zacząłem pozycjonować domenę
na interesujące go hasło, żeby sprawdzić czy to rzeczywiście taki pozycjonerski
Mont Everest. Przez jakieś półtora miesiąca zabawy adres wahał się między 9-15 miejscem,
a więc widać że profesjonalista nie powinien mieć problemu ze stałym top10.
Gdyby kolega się zgodził, buliłby kupę kasy za nic.
To jest ciekawe. Jeśli ktoś z was szuka usług pozycjonerskich niech dwa razy pomyśli nad
wyborem.
PS. Aha, miałem wytłumaczyć dlaczego brak postępu w pozycjonowaniu mojego adresu nie
doprowadza mnie do depresji, ale mnie bawi. Nie odebrałem sobie życia z rozpaczy dzięki temu,
że szybko postawiłem sobie kilka domen z przekierowaniem i zacząłem pozycjonować na własną
rękę. Obecnie - miejsce drugie. Mam też coś na jedenastym i coś w trzeciej dziesiątce. Jest dobrze.
Dlatego nie jestem zfrustrowany. A rozbawiony jestem
dlatego, że domenę, którą pozycjonuje mi już od miesięcy ta firma przeskoczyłem w wynikach
nawet swoimi linkowanymi wpisami precli, za pomocą których pozycjonuję sobie
wspomniane przed chwilą adresy