Po pierwsze. Za zbyt duży przyrost linków nie można dostać bana. Wtedy zamiast pozycjonowania, każdy by antypozycjonował strony konkurencji.
Po drugie. Nie ma czegoś takiego jak naturalny przyrost linków. Właśnie jakieś techniki w stylu przez 2 mies 10 linków dziennie, przez kolejne dwa po 20 są totalnie nienaturalne i sztuczne. Załóżmy, że piszę jakiś super artykuł. Jest on w sieci. Nigdzie go nie reklamuje, nie mam linków, tak więc jestem daleko w google i nie mam w ogóle wejść. W końcu ktoś go odnajduje, daje link polecający na jakimś forum i się zaczyna. Artykuł robi furorę i po 2 tygodniach dostaje 500 000 linków. Co wtedy ? Mam dostać bana lub filtr za to, że napisałem coś ciekawego co się wszystkim podoba i polecają mnie? To by było całkowicie bez sensu.
W swoim życiu nigdy nie zauważyłem żadnego filtra/bana z powodu zbyt dużego/małego (etc) przyrostu linków. Może i są, może i nie. Na razie się tym nie martwię i robię swoje. System jest skuteczny, jednak nie należy się całkowicie na nim opierać (chociaż mam w sumie jedną domenkę dodaną do kilkudziesięciu "spamiastych" katalogów + system i wiele top 5 na wiele średnio-trudnych fraz) i umieć go używać.
I nikt nikomu nie napisze gotowego przepisu co do systemu. Jest tyle teorii co pozycjonerów i każdy ma swoją. Ważne, żeby dawała to do czego wszyscy dążą.
A co do jakiejś kontroli gdzie są linki. To jest system rotacyjny i głównym jego założeniem jest rotowanie linków spośród wszystkich domen. Co by dało, że by ktoś widział na której domenie i jakiej podstronie jest jego link, jak za 24 h byłoby to nieaktualne. Dodatkowo, to że gdzieś się wyświetli link nie oznacza, że google na niego trafi. Ja proponuje samemu się pobawić. Jakaś unikalna fraza, określona liczba punktów, określony czas i każdy ma jakieś własne rozeznanie jak wyszukiwarki widzą linki z systemu.
Pozdrawiam.